Obudziła mnie kłótnia moich rodziców. W sumie to żadna nowość.
Zawsze się o coś kłócą najczęściej o prace mamy albo alkoholizm ojca. Masakra
lepiej by było gdyby się rozwiedli.
Postanowiłam, że zejdę na dół i zobaczę o co się kłócą.
- Ej, ej, ej co się tak drzecie, obudziliście mnie, zresztą to
żadna nowość. Może lepiej by było gdybyście się rozwiedli co?! Albo gdybym się
wyprowadziła, już nie mogę wytrzymać waszych ciągłych kłótni… - krzyknęłam
-Co ty wygadujesz córeczko, nie masz prawa się wyprowadzić, Twoje
miejsce jest tu w domu. – powiedziała moja mama
- Mam takie prawo jestem pełnoletnia, zapomnieliście? –
powiedziałam – Yghhh, mam was dosyć idę do Seby.
Szybo poszłam się ubrać w to.
Pojechałam do domu Seby- mojego chłopaka.
Po 15 min dotarłam do domu mojego chłopaka, drzwi otworzyła mi
jakaś dziewczyna ubrana była w kosulkę Seby,
którą dałam mu na naszą drugą rocznice więc
idealnie zakrywał jej tyłek, nawet nwm czy miała majtki.
- Kim ty jesteś?? – zapytałam
- To chyba ja powinnam Cię o to zapytać czego tu szukasz?? –
powiedziała podle dziewczyna
- Seby. Jest w domu – zapytałam z nadzieją, że go nie ma
a dziewczyna założyła jego koszulkę bo jego starszy brat – Mati jej ją
dał.
- Jest, Seba – zawołała dziewczyna
Czułam, że nie jest najlepiej, zawołała go takim głosem jakby
właśnie się z nim przespała.
Zza rogu wyszedł mój chłopak na szczęście był ubrany.
- Skarbie możesz wytłumaczyć mi co tutaj się dzieje, dlaczego ta
dziewczyna ubrana jest w twoją bluzkę?! – powiedziałam słodkim podejrzliwym
głosem
- (t.i) to jest Kasia, dziewczyna mojego brata, Kasia to jest
(t.i.) moja dziewczyna- powiedział chłopak
Ode tknęłam z ulgą.
Dziewczyna podała mi rękę, a ja jej i jeszcze raz się przedstawiła.
Seba zaprowadził mnie do swojego pokoju.
- Coś się stało? – zapytał chłopak z troską w głosie
- Moi rodzice cały czas się kłucą nie mogę już wytrzymać, jak
tylko są w domu to się kłócą, a tak to ich nie ma. Ojciec siedzi w jakimś barze
i chla a matka całymi dniami siedzi w robocie a później jeździ do kochanków,
zazdroszczę Ci, że twoi rodzice się nie kłócą. – powidziałam – Czasem
zastanawiam się czy nie wyjechać do Wiki do Anglii
- Kto to jest Wiki?
- Nigdy Ci nie mówiłam, Wiki to moja siostra, wyjechała chyba 5
lat temu do Londynu bo nie mogła już znieść rodziców, mieszka u naszego kuzyna.
- A no tak opowiadałaś mi. Nie możesz wyjechać a co będzie z nami??
- Możesz pojechać ze mną myślę, że nie będzie problemu, tan nasz
kuzyn jest jakiś mega bogaty, mieszka w wielkiej willi. On z moją siostrą i
jego kolegami, mają jakiś tam zespół w sumie to nie wiem widziałam gościa ze
trzy razy w życiu. Co ty na to? Tylko ty mnie tutaj trzymasz, gdyby nie ty
wyjechałabym już stąd dawno. Proszę, jak nam tam nie wyjdzie to wrócimy tu, do
Polski.
- No dobra, ale nwm czy moi rodzice się zgodzą – powiedział nie
pewnie chłopak
- Na pewno się zgodzą, Londyn niesie ze Sb możliwości pracy,
dobrej uczelni na pewno się zgodzą- powiedziałam
-Tydzień później-
- No chodź spóźnimy się na samolot – krzyknęłam do Seby, który
strasznie się gramolił
Tak to już dzisiaj, wyjeżdżamy do Londynu, nareszcie nie będę
musiała słuchać kłótni rodziców.
- Tego samego dnia wieczorem-
Po świetnym locie i zwiedzaniu Londynu (moja kochana siostrzyczka
się uparła) wreszcie jedziemy do domu w którym mamy mieszkać.
- Jaki on jest?- zapytałam się mojej siostry
- Kto? Liam?
- Yhym
- Jest opiekuńczy, miły, kochany, jest świetnym muzykiem dużo by
wymieniać, jak do jedziemy to zobaczysz
- 10min później-
Podjechaliśmy pod wielki dom z basenem
‘’No nieźle’’ – pomyślałam
Już przed drzwiami słychać było krzyki. Weszliśmy do domu a tam
pobojowisko, poduszki porozrzucane były po całym domu, resztki jedzenia walały
się po podłodze, ubrania walał się wszędzie a na dodatek pięciu dorosłych
facetów latało po domu i się darło jak małe dzieci które trzeba przewinąć.
Jeden z nich był w samych bokserkach, no muszę przyznać, że klatę ma niezłą.
- Tu jest tak zawsze musicie się przyzwyczaić- powiedziała mija
siostra i po tych słowach zagwizdała w tym momencie cała piątka się uspokoiła, wyglądało
to trochę dziwnie.
- Chłopcy to jest moja młodsza siostra (t.i) i jej chłopak
Seba. (t.i.) Seba to są Louis, Liam, Harry, Zayn i Niall
- Hej miło mi was poznać- powiedziałam
- Nam też- powiedzieli chórem jakby mieli to wyreżyserowane.
- To ja was może zaprowadzę to waszej sypialni, Hazz idź się
ubierz – oznajmił chyba Liam, poznaje go to ten nasz kuzyn
Chłopak wziął ode mnie bagaż i zaprowadził nas na górę. Weszliśmy
do dużego pokoju, był pięknie urządzony.
- Pewnie jesteście głodni? – pokiwaliśmy głowami na tak – zejdźcie
za 10 min na dół.
Chłopak wyszedł.
- Skarbie muszę Ci coś powiedzieć. – oznajmił Seba
- Co takiego – zapytałam otwierając moją walizkę.
- Jutro wracam do Polski. Pamiętasz Kasię? Skłamałem mówiąc, że to
dziewczyna mojego brata tak naprawdę to moja nowa dziewczyna, poznałem ją
miesiąc temu na tym wyjeździe. Przykro mi.
- Tobie jest przykro, jak mogłeś mnie tak oszukać – powiedziałam
przez łzy.
- Będę dziś spał w hotelu. Pa
I poszedł walnęłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Minęło z pół
godziny. Nagle usłyszłam ciche pukanie.
- (t.i) mieliście przyjś… - to był Liam który nie zdążył skończyć
zdania bo zobaczył, że płacze – Co się stało?- podszedł do mnie i mocno
przytulił
- Zdradzał mnie od miesiąca i nie chciał się przyznać nawet jak
przyłapałam go kiedyś powiedział, że to dziewczyna jego brata, nie mogę w to
uwierzyć jaka ja byłam głupia.
- Ciiii… Nie płacz on nie jest wart twoich łez. Cichutko
- Dlaczego mnie pocieszasz, przecie my się nawet nie znamy,
widzieliśmy się może dwa razy.
- Tak czy siak jesteśmy rodziną, nie możemy zostawiać się w
potrzebie.
- 2 tygodnie później-
Przez te dwa tygodnie bardzo zbliżyłam się do Liam’a jesteśmy jak
prawdziwa rodzina, a nie jak taka, która zna się tylko ze zdjęć.
Jak co tydzień w sobotę idziemy do klubu, ani ja ani Liam nie
pijemy alkoholu. Ja nie pije bo nie chce się stoczyć jak mój ojciec, a Li ma
problemy z nerkami, więc nie może.
- Hej piękna zatańczysz? – powiedział jakiś na maxa narąbany koleś
- nie dzięki, nie skorzystam! – odpowiedziałam
- No chodz nie daj się prosić taka piękna dziewczyna i siedzi sama
to nie do pomyślenia, no chodz nie pożałujesz. Proszę tylko jeden taniec
- Wszyscy tak mówią tylko jeden taniec. Poźniej jeden za drugim
drinkiem, a później zamin się zorientujemy wylądujemy w łóżku! Spadaj gościu!
- No nie tak to się bawić nie będziemy, albo po dobroci zatańczysz
albo inaczej się pobawimy!- krzykną facet i pociągną mnie ze sobą na parkiet
Próbowałam mu się wyrawć, lecz uścisk miał strasznie silny
- Zostaw ją nie widzisz, że nie chce z Tb tańczyć. – to był
Lou, odepchną ode mnie faceta
- Nie wtrącaj się to nie twoja sprawa!- krzyknął facet z klubu
- A właśnie, że moja zostaw ją!
W tym momencie pijany gościu z baru rzucił się na Tommo z
pięściami, nie udało mu się nic zrobić, bo ochrona od razu zareagowała.
-15 min później-
- Wielkie dzięki, uratowałeś mnie wiem jak to by się skończyło-
powiedziałam do Lou
- Nie ma za co – odpowiedział chłopak
Lekko uśmiechnęłam się do niego. Siedzieliśmy przy barze.
Tomlinson wypijał kolejne piwo.
- Ja idę do domu, nic tu po mnie. – powiedziałam
- Czekaj idę z Tb. – powiedział chłopak
- Oki
Wyszliśmy z klubu, miły, letni wiaterek owiał nasze twarze. Wolnym
spacerkiem kierowaliśmy się w strone domu, gdy nagle Louis staną.
- Coś się stało? -zapytałam
- Widzisz tych dwoje? – wskazał na parę obściskującą się pod
drzewem – Czy ta dziewczyna to nie Elka?
Przymrużyłam oczy, to na pewno jest El poznaje po tych butach i
torebce.
- Chyba tak.
W tym momencie Lou nie wytrzymał podbiegł do drzewa i odsuną El od
mężczyzny
- Louis, co ty tu robisz? – powiedziała Elka
- Co ja tu robie? To chyba ja powinienem Cię o to zapytać! –
Krzyknął Tommo
- Kotku, spokojnie to, to nic nie znaczy, to tylko taki przelotny
romans- powiedziała słodkim głosikiem Elka
- Przelotny romans?! Co ty gadasz? Dla Cb to jest przelotny
romans! Z nami koniec! – krzyną Lou i szybkim krokiem ruszył w stronę domu.
Szybko pobiegłam za nim
- Louis, Louis poczekaj- krzyczałam lecz on się nie zatrzymywał
Po kilku minutach wreszcie go dogoniłam co nie było łatwe bo
miałam na Sb szpilki.
- Louis poczekaj, ja wiem co ty teraz czujesz. – powiedziałam
- Nie możesz robić głupstw, chodź idziemy do domu, napijemy się
herbaty.
Po 2 min doszliśmy do domu, otworzyłam drzwi. Zdjełam buty i
poszłam do kuchni, zrobiłam dwie herbaty.
Poszłam do salonu. Lou siedział na kanapie, głowę miał ręce. Łzy
leciały mu z oczu.
- Proszę – podałam mu kubek z herbatą.
- Dzięki, jak ona mogła, ja tak ją kochałem, a ona mi taki numer
odstawia, dlaczego co ja takiego źle zrobiłem, to prawda często mnie nie ma,
ale myślałem, że ona to rozumie, kto to był ten facet?! Już widzę te nagłówki
gazet, ‘’Louis Tomlinson ma złamane serce, to wszystko wina Elki.’’ Albo ‘’Fani 1D mają ochotę
zabić dzisiaj Eleanor Calder, jak ona mogła go zdradzić?!’’
- Nie przejmuj się znajdziesz inną, co druga dziewczyna na ulicy
chciałaby za Cb wyjść.
- Dzieki za pocieszenie.
- Spx, jak Seba ze mną zerwał to ty też mnie pocieszałeś.
-Tydzień później-
Lou nawet nie źle się trzyma, po rozstaniu się z El, fani bardzo
go wspierają, tak samo jak ja i chłopaki. Ostatnie wydarzenia bardzo nas do Sb
zbliżyły. Mogę teraz powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi. Czasem myślę, że
fajnie by było gdybyśmy byli czymś więcej niż przyjaciółmi. Chyba się w nim
zakochałam! Ale nie ważne, bo przecież on nie odwzajemnia moich uczuć. Szkoda
:(…
Wyszłam z pokoju, żeby odnieść brudne naczynia do kuchni. Drzwi od
pokoju Lou były lekko uchylone, można było usłyszeć fragmęt rozmowy Lou i
Nialller’a.
- …od kąt rozstałem się z El bardzo zbliżyłam się z (t.i), czuje
do niej coś więcej niż przyjaźń, weź może z nią porozmawiaj i dowiedz się czy
on też coś do mnie czuje. Proszę – powiedział Lou
- Oki, ale teraz grajmy – odpowiedział mu Irlandczyk
Czuła, że się rumienię. Ja mu się podobam! Aaaa! Dobra spokój jak
przyjdzie do mnie Niall muszę być opanowana.
-10 min później-
Siedziałam w swoim pokoju i przeglądałam Internet, gdy nagle ktoś
zapukał do moich drzwi.
- Puk, Puk mogę wejść? – zapytał Niall
- Jasne!- odpowiedziałam poważnie, ale tak na prawdę w środku
pękałam ze szczęścia.
-Słuchaj, yyy… nwm jak Ci to powiedzieć, dobra walne prosto z
mostu. – powiedział blondyn, wziął głęboki wdech – Podobasz się Lou, kazał mi
tu przyjść i zapytać się Cb czy czujesz do niego coś więcej niż tylko przyjaźń.
- No wiesz, tak… Od kąt zerwał z El coś mnie do nigo ciągnie, ja
go po prostu kocham. Możesz mu to powiedzieć, alebo nie ja mu to powiem.
Szybko wstałam łóżka i poszłam w stronę pokoju Lou. Weszłam bez
pukania.
-Cześć, Lou musimy pogadać.
Chłopak patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-Słucham - powiedział Lou
- Był u mnie Niall i powiedział mi ze Ci się podobam, Lou kocham
Cię tylko nie wiedziałam jak Ci to powiedzieć.
Chłopak wstał z łóżka podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
-Kilka lat później-
Jestem już z Lou parę dobrych lat, kocham go i mogłabym za nim w
ogień wskoczyć. Dziękuje Wam rodzice, że się tak kłóciliście.
***
Hejka, jak tam życie?
Kto miał już ferie, kto ma a kto będzie
miał?
Ja będę miała.
Mam nadzieje, że Imagin się podoba
Proszę skomentujcie.
-Olka-