PlayList

sobota, 8 lutego 2014

Louis :*

Obudziła mnie kłótnia moich rodziców. W sumie to żadna nowość. Zawsze się o coś kłócą najczęściej o prace mamy albo alkoholizm ojca. Masakra lepiej by było gdyby się rozwiedli.
Postanowiłam, że zejdę na dół i zobaczę o co się kłócą.
- Ej, ej, ej co się tak drzecie, obudziliście mnie, zresztą to żadna nowość. Może lepiej by było gdybyście się rozwiedli co?! Albo gdybym się wyprowadziła, już nie mogę wytrzymać  waszych ciągłych kłótni… - krzyknęłam
-Co ty wygadujesz córeczko, nie masz prawa się wyprowadzić, Twoje miejsce jest tu w domu. – powiedziała moja mama
- Mam takie prawo jestem pełnoletnia, zapomnieliście? – powiedziałam – Yghhh, mam was dosyć idę do Seby.
Szybo poszłam się ubrać w to.
Pojechałam do domu Seby- mojego chłopaka.
Po 15 min dotarłam do domu mojego chłopaka, drzwi otworzyła mi jakaś dziewczyna ubrana była w kosulkę Seby, którą dałam mu na naszą drugą rocznice więc idealnie zakrywał jej tyłek, nawet nwm czy miała majtki.
- Kim ty jesteś?? – zapytałam
- To chyba ja powinnam Cię o to zapytać czego tu szukasz?? – powiedziała podle dziewczyna
- Seby. Jest  w domu – zapytałam z nadzieją, że go nie ma a  dziewczyna założyła jego koszulkę bo jego starszy brat – Mati jej ją dał.
- Jest, Seba – zawołała dziewczyna
Czułam, że nie jest najlepiej, zawołała go takim głosem jakby właśnie się z nim przespała.
Zza rogu wyszedł mój chłopak na szczęście był ubrany.
- Skarbie możesz wytłumaczyć mi co tutaj się dzieje, dlaczego ta dziewczyna ubrana jest w twoją bluzkę?! – powiedziałam słodkim podejrzliwym głosem
- (t.i) to jest Kasia, dziewczyna mojego brata, Kasia to jest (t.i.) moja dziewczyna- powiedział chłopak
Ode tknęłam z ulgą.
Dziewczyna podała mi rękę, a ja jej i jeszcze raz się przedstawiła.
Seba zaprowadził mnie do swojego pokoju.
- Coś się stało? – zapytał chłopak z troską w głosie
- Moi rodzice cały czas się kłucą nie mogę już wytrzymać, jak tylko są w domu to się kłócą, a tak to ich nie ma. Ojciec siedzi w jakimś barze i chla a matka całymi dniami siedzi w robocie a później jeździ do kochanków, zazdroszczę Ci, że twoi rodzice się nie kłócą. – powidziałam – Czasem zastanawiam się czy nie wyjechać do Wiki do Anglii
- Kto to jest Wiki?
- Nigdy Ci nie mówiłam, Wiki to moja siostra, wyjechała chyba 5 lat temu do Londynu bo nie mogła już znieść rodziców, mieszka u naszego kuzyna.
- A no tak opowiadałaś mi. Nie możesz wyjechać a co będzie z nami??
- Możesz pojechać ze mną myślę, że nie będzie problemu, tan nasz kuzyn jest jakiś mega bogaty, mieszka w wielkiej willi. On z moją siostrą i jego kolegami, mają jakiś tam zespół w sumie to nie wiem widziałam gościa ze trzy razy w życiu. Co ty na to? Tylko ty mnie tutaj trzymasz, gdyby nie ty wyjechałabym już stąd dawno. Proszę, jak nam tam nie wyjdzie to wrócimy tu, do Polski.
- No dobra, ale nwm czy moi rodzice się zgodzą – powiedział nie pewnie chłopak
- Na pewno się zgodzą, Londyn niesie ze Sb możliwości pracy, dobrej uczelni na pewno się zgodzą-  powiedziałam
-Tydzień później-
- No chodź spóźnimy się na samolot – krzyknęłam do Seby, który strasznie się gramolił
Tak to już dzisiaj, wyjeżdżamy do Londynu, nareszcie nie będę musiała słuchać kłótni rodziców.
- Tego samego dnia wieczorem-
Po świetnym locie i zwiedzaniu Londynu (moja kochana siostrzyczka się uparła) wreszcie jedziemy do domu w którym mamy mieszkać.
- Jaki on jest?- zapytałam się mojej siostry
- Kto? Liam?
- Yhym
- Jest opiekuńczy, miły, kochany, jest świetnym muzykiem dużo by wymieniać, jak do jedziemy to zobaczysz
- 10min później-
Podjechaliśmy pod wielki dom z basenem
‘’No nieźle’’ – pomyślałam
Już przed drzwiami słychać było krzyki. Weszliśmy do domu a tam pobojowisko, poduszki porozrzucane były po całym domu, resztki jedzenia walały się po podłodze, ubrania walał się wszędzie a na dodatek pięciu dorosłych facetów latało po domu i się darło jak małe dzieci które trzeba przewinąć. Jeden z nich był w samych bokserkach, no muszę przyznać, że klatę ma niezłą.
- Tu jest tak zawsze musicie się przyzwyczaić- powiedziała mija siostra i po tych słowach zagwizdała w tym momencie cała piątka się uspokoiła, wyglądało to trochę dziwnie.
- Chłopcy to jest moja  młodsza siostra (t.i) i jej chłopak Seba. (t.i.) Seba to są Louis, Liam, Harry, Zayn i Niall
- Hej miło mi was poznać- powiedziałam
- Nam też- powiedzieli chórem jakby mieli to wyreżyserowane.
- To ja was może zaprowadzę to waszej sypialni, Hazz idź się ubierz – oznajmił chyba Liam, poznaje go to ten nasz kuzyn
Chłopak wziął ode mnie bagaż i zaprowadził nas na górę. Weszliśmy do dużego pokoju, był pięknie urządzony.
- Pewnie jesteście głodni? – pokiwaliśmy głowami na tak – zejdźcie za 10 min na dół.
Chłopak wyszedł.
- Skarbie muszę Ci coś powiedzieć. – oznajmił Seba
- Co takiego – zapytałam otwierając moją walizkę.
- Jutro wracam do Polski. Pamiętasz Kasię? Skłamałem mówiąc, że to dziewczyna mojego brata tak naprawdę to moja nowa dziewczyna, poznałem ją miesiąc temu na tym wyjeździe. Przykro mi.
- Tobie jest przykro, jak mogłeś mnie tak oszukać – powiedziałam przez łzy.
- Będę dziś spał w hotelu. Pa
I poszedł walnęłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Minęło z pół godziny. Nagle usłyszłam ciche pukanie.
- (t.i) mieliście przyjś… - to był Liam który nie zdążył skończyć zdania bo zobaczył, że płacze – Co się stało?- podszedł do mnie i mocno przytulił
- Zdradzał mnie od miesiąca i nie chciał się przyznać nawet jak przyłapałam go kiedyś powiedział, że to dziewczyna jego brata, nie mogę w to uwierzyć jaka ja byłam głupia.
- Ciiii… Nie płacz on nie jest wart twoich łez. Cichutko
- Dlaczego mnie pocieszasz, przecie my się nawet nie znamy, widzieliśmy się może dwa razy.
- Tak czy siak jesteśmy rodziną, nie możemy zostawiać się w potrzebie.
- 2 tygodnie później-
Przez te dwa tygodnie bardzo zbliżyłam się do Liam’a jesteśmy jak prawdziwa rodzina, a nie jak taka, która zna się tylko ze zdjęć.
Jak co tydzień w sobotę idziemy do klubu, ani ja ani Liam nie pijemy alkoholu. Ja nie pije bo nie chce się stoczyć jak mój ojciec, a Li ma problemy z nerkami, więc nie może.
- Hej piękna zatańczysz? – powiedział jakiś na maxa narąbany koleś
- nie dzięki, nie skorzystam! – odpowiedziałam
- No chodz nie daj się prosić taka piękna dziewczyna i siedzi sama to nie do pomyślenia, no chodz nie pożałujesz. Proszę tylko jeden taniec
- Wszyscy tak mówią tylko jeden taniec. Poźniej jeden za drugim drinkiem, a później zamin się zorientujemy wylądujemy w łóżku! Spadaj gościu!
- No nie tak to się bawić nie będziemy, albo po dobroci zatańczysz albo inaczej się pobawimy!- krzykną facet i pociągną mnie ze sobą na parkiet
Próbowałam mu się wyrawć, lecz uścisk miał strasznie silny
- Zostaw ją  nie widzisz, że nie chce z Tb tańczyć. – to był Lou, odepchną ode mnie faceta
- Nie wtrącaj się to nie twoja sprawa!- krzyknął facet z klubu
- A właśnie, że moja zostaw ją!
W tym momencie pijany gościu z baru rzucił się na Tommo z pięściami, nie udało mu się nic zrobić, bo ochrona od razu zareagowała.
-15 min później-
- Wielkie dzięki, uratowałeś mnie wiem jak to by się skończyło- powiedziałam do Lou
- Nie ma za co – odpowiedział chłopak
Lekko uśmiechnęłam się do niego.  Siedzieliśmy przy barze. Tomlinson wypijał kolejne piwo.
- Ja idę do domu, nic tu po mnie. – powiedziałam
- Czekaj idę z Tb. – powiedział chłopak
- Oki
Wyszliśmy z klubu, miły, letni wiaterek owiał nasze twarze. Wolnym spacerkiem kierowaliśmy się w strone domu, gdy nagle Louis staną.
- Coś się stało?  -zapytałam
- Widzisz tych dwoje? – wskazał na parę obściskującą się pod drzewem – Czy ta dziewczyna to nie Elka?
Przymrużyłam oczy, to na pewno jest El poznaje po tych butach i torebce.
- Chyba tak.
W tym momencie Lou nie wytrzymał podbiegł do drzewa i odsuną El od mężczyzny
- Louis, co ty tu robisz? – powiedziała Elka
- Co ja tu robie? To chyba ja powinienem  Cię o to zapytać! – Krzyknął Tommo
- Kotku, spokojnie to, to nic nie znaczy, to tylko taki przelotny romans- powiedziała słodkim głosikiem Elka
- Przelotny romans?! Co ty  gadasz? Dla Cb to jest przelotny romans! Z nami koniec! – krzyną Lou i szybkim krokiem ruszył w stronę domu.
Szybko pobiegłam za nim
- Louis, Louis poczekaj- krzyczałam lecz on się nie zatrzymywał
Po kilku minutach wreszcie go dogoniłam co nie było łatwe bo miałam na Sb szpilki.
- Louis poczekaj, ja wiem co ty teraz czujesz. – powiedziałam
- Nie możesz robić głupstw, chodź idziemy do domu, napijemy się herbaty.
Po 2 min doszliśmy do domu, otworzyłam drzwi. Zdjełam buty i poszłam do kuchni, zrobiłam dwie herbaty.
Poszłam do salonu. Lou siedział na kanapie, głowę miał ręce. Łzy leciały mu z oczu.
- Proszę – podałam mu kubek z herbatą.
- Dzięki, jak ona mogła, ja tak ją kochałem, a ona mi taki numer odstawia, dlaczego co ja takiego źle zrobiłem, to prawda często mnie nie ma, ale myślałem, że ona to rozumie, kto to był ten facet?! Już widzę te nagłówki gazet, ‘’Louis Tomlinson ma złamane serce, to wszystko wina Elki.’’ Albo ‘’Fani 1D mają ochotę zabić dzisiaj Eleanor Calder, jak  ona mogła go zdradzić?!’’
- Nie przejmuj się znajdziesz inną, co druga dziewczyna na ulicy chciałaby za Cb wyjść.
- Dzieki za pocieszenie.
- Spx, jak Seba ze mną zerwał to ty też mnie pocieszałeś.
-Tydzień później-
Lou nawet nie źle się trzyma, po rozstaniu się z El, fani bardzo go wspierają, tak samo jak ja i chłopaki. Ostatnie wydarzenia bardzo nas do Sb zbliżyły. Mogę teraz powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi. Czasem myślę, że fajnie by było gdybyśmy byli czymś więcej niż przyjaciółmi. Chyba się w nim zakochałam! Ale nie ważne, bo przecież on nie odwzajemnia moich uczuć. Szkoda :(…
Wyszłam z pokoju, żeby odnieść brudne naczynia do kuchni. Drzwi od pokoju Lou były lekko uchylone, można było usłyszeć fragmęt rozmowy Lou i Nialller’a.
- …od kąt rozstałem się z El bardzo zbliżyłam się z (t.i), czuje do niej coś więcej niż przyjaźń, weź może z nią porozmawiaj i dowiedz się czy on też coś do mnie czuje. Proszę – powiedział Lou
- Oki, ale teraz grajmy – odpowiedział mu Irlandczyk
Czuła, że się rumienię. Ja mu się podobam! Aaaa! Dobra spokój jak przyjdzie do mnie Niall muszę być opanowana.
-10 min później-
Siedziałam w swoim pokoju i przeglądałam Internet, gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi.
- Puk, Puk mogę wejść? – zapytał Niall
- Jasne!- odpowiedziałam poważnie, ale tak na prawdę w środku pękałam ze szczęścia.
-Słuchaj, yyy… nwm jak Ci to powiedzieć, dobra walne prosto z mostu. – powiedział blondyn, wziął głęboki wdech – Podobasz się Lou, kazał mi tu przyjść i zapytać się Cb czy czujesz do niego coś więcej niż tylko przyjaźń.
- No wiesz, tak… Od kąt zerwał z El coś mnie do nigo ciągnie, ja go po prostu kocham. Możesz mu to powiedzieć, alebo nie ja mu to powiem.
Szybko wstałam łóżka i poszłam w stronę pokoju Lou. Weszłam bez pukania.
-Cześć, Lou musimy pogadać.
Chłopak patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.
-Słucham  - powiedział Lou
- Był u mnie Niall i powiedział mi ze Ci się podobam, Lou kocham Cię tylko nie wiedziałam jak Ci to powiedzieć.
Chłopak wstał z łóżka podszedł do mnie i namiętnie pocałował.
-Kilka lat później-
Jestem już z Lou parę dobrych lat, kocham go i mogłabym za nim w ogień wskoczyć. Dziękuje Wam rodzice, że się tak kłóciliście.

 ***
Hejka, jak tam życie?
Kto miał już ferie, kto ma a kto będzie miał?
Ja będę miała.
Mam nadzieje, że Imagin się podoba
Proszę skomentujcie.
-Olka-




sobota, 1 lutego 2014

Hazza :D

-Oczami Harry’ego-
Ze snu wyrwały mnie dziwne odgłosy z dołu. ‘’Hmmm… chłopaki już wstali. Ołje dzisiaj moje 20 urodziny’’- pomyślałem.
Powoli zeszłem na dół. Lou i Naill bili się o pilota.
- Dzięki, że mnie obudziliście- krzyknąłem do nich ale oni chyba nie usłyszeli
- Hej- przywitał się ze mną Zayn
- Cześć. Co na śniadanie. – Odpowiedziałem
- Tosty. – odpowiedział mi chłopak, Nialler i Tommo chyba nie tylko mnie obudzili Malik wyglądał jakby w ogóle nie spał, zresztą jak zawsze ale oprócz tego był trochę wkurzony.
- Liam jeszcze śpi? – zapytałem gdyż nigdzie nie widziałem chłopaka
- Nie, wyszedł do sklepu po dżem, zaraz powinien wrócić.
- Spk, nie chcesz mi czegoś powiedzieć?? – zapytałem zdziwiony tym, że jeszcze nikt nie złożył  mi życzeń
- Nie, a już wiem, dzwoniła twoja mama mówiła, żebyś do niej zadzwonił, ma jakąś ważną sprawę. – powiedział mulat
- Ah, tak kiedy dzwoniła?- zapytałem ze smutkiem w głosie
- 10 min przed tym jak wstałeś.
Po tych słowach do domu wszedł Payne w ręku trzymał dżem brzoskwiniowy i Nutellę.
- Hej, a Ci jeszcze nie skończyli się kłócić o tego pilota? Trzeba ich rozdzielić… - powiedział Daddy
Nie zdążyliśmy nic powiedzieć bo Liam już był przy kanapie i próbował rozdzielić chłopaków.
Nie mogę uwierzyć w to, że moi najlepsi przyjaciele zapomnieli o moich urodzinach. To się jeszcze nigdy nie zdarzyło…
20min później
Po zjedzeniu tostów udałem się na górę i ubrałem się w to.
Postanowiłem, że oddzwonię do mamy.
Rozmowa:
- Cześć, mamuś dzwoniłaś.
- No cześć skarbie, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Coś masz jakiś smutny głos, coś się stało??
- Nic tylko… - poczułem, że łzy zaczynają lecieć mi po policzkach, nwm dlaczego aż tak się tym przejmuję, ale zabolało mnie to, że nikt nie pamięta o moich urodzinach. – chłopaki nie pamiętają o mich urodzinach, żaden nie złożył mi życzeń, tylko zajmują się Sb.
- Oj skarbie na pewno im się przypomni, nie bądź smutny.
- Muszę kończyć mamo, papa kocham Cię
- Ja też się kocham papa.
Odłożyłem telefon na półeczkę nocną i postanowiłem wejść na TT, fani na pewno nie zapomnieli o moich urodzinach. W trendach widziałem pełno akcji związanych z moimi Urodzinami. Wszedłem na pierwszy miał on nazwę #HappyB-DayHarryFromPolishDirectioners. W większości tweetów był link  do tego filmiku. Kliknąłem. Po obejrzeniu filmiku łzy leciały mi z oczu tym razem nie ze smutku tylko z radości i dumy, że mam takich fanów. Kocham Ich. Przynajmniej oni nie zapomnieli...
Postanowiłem, że wyjdę na miasto... może to poprawi mi humor.
Wszedłem na dół i zaczołem ubierać kurtkę i buty.
- Wychodzisz gdzieś??- zapytał Nialler 
- Tak, idę na misto, wrócę wieczorem. Pa!- powiedziałem oschle i zamknąłem drzwi 
Wszedłem do auta i ruszyłem przed Sb.
-9h później- 
Po udanym dniu spędzonym na spacerowaniu po Londynie wróciłem do domu, było ciemno. ''Nie ma ich'' - pomyślałem
Wszedłem do domu a tam chłopaki wyskakują zza lady i krzyczą ''WSZYSTKIEGO NAJ HAZZA!''. 
- Myślałeś, że zapomnieliśmy? - zapytał Lou
-No...
- No co ty zapomnieć o urodzinach naszego najlepszego kumpla. Zwariowałeś?! - powiedział Zayn
Przez całą noc była świetna zabawa, graliśmy na konsoli wygłupialiśmy się oczywiście nie obeszło się bez alkoholu... Nie zapomnę tych urodzin do końca życia...
***
Hejka! Dzisiaj urodziny Hazzy. 
Z tej okazji chce mu życzyć wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, 
żeby miał dużo fanów dużo przyjaciół i 
nagród, żeby spełnił marzenia 
i żeby wreszcie miał zaszczyt wraz z 
One Direction przyjechać do Polski 
i spróbować Bigos. Kocaham Cię Harry <3 :*
- Olka- 

środa, 15 stycznia 2014

I need help

Hejo, słuchajcie mam do was prośbę. A mianowicie sama sb nie radzę chciałabym, żeby tego bloga odwiedzło dużo osób ale sama tego nie zrobię. Czy chciałby ktoś może pisać ze mną Imaginy na tym blogu?
Jeżeli tak to oto co trzeba zrobić:
Napisać Imagina i wysłać mi go na email'a (bffdirectioners31@gmail.com)
Tylko tyle, wybiorę ten który będzie mi się najbardziej podobał.
Proszę niech się ktoś zgłosi.


-Olka-

niedziela, 12 stycznia 2014

Happy B-day Zayn

Hejka, jak tam dzionek? 
Dobra dzisiaj sa urodziny Zayna więc z tej okazji chce mu złożyć życzenia. 
Mimo, ze i tak ich nie przeczyta ale ja i tak muszę. 
Zayn kotku, z okazji twoich 21 urodzin chce Ci życzyć: zdrowia, szczęścia, dużych sukcesów, pięknego ślubu z Perrie, żebyś nigdy sie nie zmienił. Zayn ty dla nas zawsze będziesz tym siedemnastolatkiem z Xfactora, brakuje mi ciebie z tamtych czasów, jak krzyczałes ciagle Vas Heppenin', ale ja i tak Cię kocham, ja i wszystkie Directioners. Jesteś dla nas idealny, nauczyłes nas tak wiele rzeczy, nigdy Ci sie nie odwdziecze, co wieczór marzę, ze Cię spotkam, że przyjedziecie do Polski. Ja w to wierze bo wy mnie tego nauczyliscie. KC Zayn! ❤❤❤😍😘
Jeszcze raz WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO OD POLSH DIRECTIONERS! 🎁🎈

sobota, 11 stycznia 2014

Liaś ^^ Cz. 2

 - Dzwoniła Perrie, Zayn miał wypadek i jest w szpitalu.- powiedziałam przez łzy. Liam wiedział, że Zayn jest dla mnie ważny, ale oczywiście nie ważniejszy niż on. Znałam Zayna jeszcze z czasów dzieciństwa. Nasze mamy są najlepszymi przyjaciółkami, i sąsiadkami w jednym.
- O Boże! W którym szpitalu leży?! – zapytał Liam, z jego oczu leciały łzy.
- W szpitalu Świętego Tomasza.- odpowiedziałam
- Jedziemy tam i to już. Ja idę szybko obudzić Niall’a a ty obudź Lou i Hazze ok.?
- Ok.
Pośpiesznie poszłam obudzić chłopaków.  Najpierw poszłam do Louis’a.
- Lou wstawaj- powiedziałam szturchachąc chłopaka z ramię, dalej płakałam
- Jeszcze 5 min. – odpowiedział
- Żadne 5 min. Zayn jest w szpitalu trzeba do niego jechać.
- Gdzie jest Zayn?!- krzykną chłopak podnosząc się na łokciach
- W szpitalu ubieraj się i schodź na dół.
Potem poszłam do Hazzy powiedziałam mu wszystko, chłopak szybko się zebrał i ubrał.
Po 10 min byliśmy gotowi do drogi.
Weszliśmy do czarnej BMKi Lou i ruszyliśmy do szpitala. Po 10 min drogi byliśmy na miejscu. Wbiegliśmy do szpitala. Zapytaliśmy się pielęgniarki gdzie leży nasz przyjaciel.
- Na 4 piętrze, sala nr 69.- Odpowiedziała przyjaźnie kobieta.
Na niebieskim szpitalnym krześle siedziała Perrie. Płakała. Ubrana była w szary dres.
- Perrie- powiedziałam cicho
Dziewczyna wstała i się do mnie przytuliła. Odwzajemniłam jej uścisk.
- Co się stało? – zapytałam
- Siedziałam w pokoju, i… - Nie mogła nic więcej wykrztusić przez płacz.
- Cichutko, wszystko będzie dobrze. – powiedział Liam
- i nagle usłyszałam pisk opon i uderzenie wyjrzałam prze okno i zobaczyłam samochód Zayna. Przywalił maską w drzewo. Szybko wybiegłam z domu. Otworzyłam drzwi od samochodu, co nie było trudne bo okno było otwarte, i zobaczyłam krew lejącą się z głosy Zayn’a. Szybko zadzwoniłam po karetkę a później po Cb i mamę chłopaka. – powiedziała i znowu się rozpłakała.
Nagle z Sali Zayn’a wyszedł lekarz.
- Co z nim? – zapytała Perrie
- Jest pani z rodziny? – zapytał lekarz
- Nie, to znaczy tak. Jestem jego narzeczoną. – Oznajmiła Perrie
- To nie jest pani z rodziny.
- Proszę mi powiedzieć co z nim błagam. – mówiła Perrie
- Do dobrze - nie pewnie powiedział lekarz- chłopak jest przytomny jak na razie nie ma zagrożenia życia, gdyby przyjechał do nas 10 min później mogłoby być różnie. – oznajmił lekarz
- Możemy do niego wejść? – zapytała Perrie
- Pojedynczo – powiedział surowo lekarz
- oczywiście
- Idź – powiedziałam do Perrie
Oczami Perrie
Weszłam do sali Zayn’a. Leżał na łóżku. Podeszłam bliżej i usiadłam na plastikowym krześle przy jego łóżku.
- Zayn – wyszeptałam z moich oczu zaczęły lecieć łzy
Chłopak powili zaczął przesuwać głowę w moją stronę.
- Ciiii, nie płacz. – Powiedział Zayn- Przepraszam – cicho wyszeptał.- gdybym nie był taki uparty i obejrzał wczoraj z tobą tą komedię to teraz by nas tu nie było. – dodał
- To nie twoja wina. Kotku bo ja ci coś muszę powiedzieć. –Powiedziałam
- Co takiego?
-Jestem w…w
- Jesteś w ciąży? – zapytał chłopak
Przytaknęłam.
-Przepraszam- powiedziałam
- Nie masz za co. To jedna z najlepszych rzeczy jaką mogłaś mi powiedzieć. Kocham Cię. – powiedział chłopak
- Nie jesteś zły?
- Za co? Za to, że uczyniłaś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie?
- Kocham Cię – powiedziałam i pocałowałam chłopaka w usta
2 tygodnie później
Twoimi oczami:
Dziś wypuszczają Zayn’a. Z tej okazji postanowiliśmy zrobić imprezkę.
Na imprezie
Impreza powoli się rozkręcała. Chłopaki zaprosili masę osób. Większości nie znałam. Tak naprawdę znałam tylko Eda, dziewczyny z Little Mix i band chłopaków. Ale i tak było fajnie. Doszło do wolnej piosenki. Liaś porwał mnie na parkiet i tańczyliśmy. Byłam wtulona w jego tors. Chłopak cicho śpiewał mi słowa piosenki do ucha. Nagle oderwał się ode mnie klękną na jedno kolano
- (t.i) Wyjdziesz za mnie?- powiedział
- Tak- Łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Chłopak podszedł do mnie i założył mi pierścionek na palec i namiętnie pocałował. Wszyscy wokół nas zaczęli bić brawo.
No i tak. Tak wygląda historia moja i mojego wspaniałego męża, kilka miesięcy po ślubie zaszłam w ciąże ,i za jakieś 2 miesiące urodzi się mały (będzie to chłopiec) Payne.
***
Hejka, ct? Postanowiłam nie czekać aż pojawią się 3 kom.
Tak chciała bym tylko powiedzieć, że wybrałam
‘’ Can you feel this love tonight’’,
bo na obozie tańczyłam do tego z
moją pierwszą prawdziwą miłością.
A tak wgl. Jest 12 stycznia 2014, 21 urodziny Zayn’a
Wszytkiego naj Zayn

-Olka-


wtorek, 7 stycznia 2014

Liaś ^^ cz.1

Oczami Liama:
Zobaczyłem, że moja najukochańsza na świecie dziewczyna otwiera zaspane oczka. Powili jej powieki zaczęły się unosić, i po kilku sekundach ujrzałem jej piękne, duże, brązowe oczy. 
- Cześć skarbie. – Powiedziałem i pocałowałem (t.i) prosto w jej , malinowe usteczka.
- Hej – odpowiedziała zaspanym głosem- Czym sobie zasłużyłam na takie miłe przywitanie?? – dodała
- Po prostu Cię kocham. – Odpowiedziałem o znowu ją pocałowałem – Pójdę zrobić śniadanie –dodałem
- Nie, ty zawsze robisz mi śniadanie, nie mogę Cię tak wykorzystywać.- powiedziała. Po tych słowach przeciągnęła się i ziewnęła. Uwielbiam jak to robi. Wygląda wtedy jak mały słodziutki koteczek. Ahh…
- Nie wykorzystujesz mnie kochanie. Ja to robię z wielką przyjemnością. Uwierz mi.
- No dobrze, ale ostatni raz, jutro ja robię śniadanie.
- Zobaczymy. Co chcesz?
- Nie zobaczymy, tylko tak. Może być jajecznica.
-Ok już się robi
Twoimi oczami:
On jest taki wspaniały. Kocham go. Muszę dzisiaj coś dla niego zrobić. Wiem, zaproszę go na kolację. To będzie idealne.
Po kilku minutach rozmyślania wstałam i zaczęłam się ubierać. Założyłam na Siebie ten strój. Po ubraniu się i zrobieniu porannej toalety zeszłam na dół. Schodząc po schodach poczułam cudny zapach jajecznicy. Mmmmm…
- Ale ładnie pachnie.  – powiedziałam
- Dziękuje. Ładnie wyglądasz. – odpowiedział mi mój chłopak
Podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Chłopak odwzajemnił mój pocałunek.  Zawsze gdy mnie całuje lub chodźby dotyka po moim ciele przechodzi miły dreszczy, a w brzuchu mam motylki. Po pocałunku, wtuliłam się w jego  tors. Do mojego nosa doszedł zapach perfum chłopaka co było dziwne bo był jeszcze w piżamie czyli był bez koszuli a za spodnie robiły mu bokserki.  
- To co jemy??- zapytał się mnie Liaś
- No pewnie, ale pięknie pachnie
- Na pewno nie lepiej niż ty.
- Dziękuję- powiedziałam nie pewnie, zastanawiam się czy porównanie mojego zapachu do zapachu jajecznicy jest komplementem czy raczej nie. No raczej dla Niall’a tak.
Usiedliśmy, do dużego drewnianego stołu. Szybko zjedliśmy jajecznicę.
- Idę się ubrać- oznajmił Liam
- Ok.
Powoli udałam się w stronę tarasu. Stanęłam przy metalowej poręczy, i wpatrywałam się w piękny widok. Nagle poczułam zapach petów. ‘’To na pewno Zayn’’ – pomyślałam.
Nie myliłam się. Kilka sekund później obok mnie stał mulat. Nie miał na sobie koszulki, a na nogach miał szary dres.
- Hej- przywitałam się z mulatem
- Hej- odpowiedział ponuro i nie sympatycznie
- ej co jest?- zapytałam z troską w głosie
- Nic, tylko pokłóciłem się z Perrie. Jest na mnie wkurzona za to, że wolałem obejrzeć mecz z chłopakami niż przyjść do niej i obejrzeć jaką komedie romantyczną. – odpowiedział
Nie przejmuj, się. Idź się ubierz kup jej kwiaty, i pójdź do niej, nie pozwól, żeby wasz związek rozsypał się przez taką głupią rzecz.
-  Chyba masz rację.
- Nie chyba tylko na pewno.
- Dzięki.
I tyle go widziałam. Po kilku sekundach poczułam czyjeś ręce na tali. Był to Liam, byłam tego w 100% pewna, gdyż poznałam go po zapachu jego perfum. Pachniały nieziemsko.
Poczułam po całunki na szyi.  Odwróciłam się do chłopaka i pocałowałam w usta.  Pocałunek trwał zaledwie kilak sekund, bo poczułam, że mój telefon wibruje. Przestałam całować chłopaka i szybko wyciągnęłam telefon z kieszeni. Na wyświetlaczu pojawił się nie znany numer.
Oczami Liama:
Było mi tak dobrze.  Gdy nagle zadzwonił telefon (t.i) Dziewczyna szybko odebrał, łzy zaczęły jej lecieć po policzkach. Nie wiedziałem o co chodzi. Dziewczyna skończyła rozmowę.
- Dzwonili ze…


***
Hejka, czemu nie komentujecie. Wam zajmie to chwilę a mi daje motywacje. Proszę komentujecie. Jeżeli jesteście ciekawi co się stanie to musi być co najmniej 3 kom. Nie liczą się komentarze tego samego autora. Będę czekać, aż będzie co najmniej 3 kom. A zakończenie jest naprawdę fajne. Uważam, że mam dobry pomysł tylko muszę was jakoś zmotywować do pisanie kom. Dobra na razie to tyle.
-Ola-


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Zayn :3

Weszłam do szkoły, wszystkie dziewczyny piszczały, śpiewały piosenki. Czy tylko ja w całej szkole z dziewczyn nie lubię One Direction? Najwidoczniej tak.
W ogóle po co ja dzisiaj do szkoły przychodziłam?? Dobra nie ważne, może zrobią z sb kompletnych głupków.
To ja wam może to wszystko wytłumaczę, zaczęło się tak. Pewnego dnia weszłam do szkoły i wszystkie dziewczyny piszczały. Nie wiedziałam o co chodzi. Może Josh najprzystojniejszy chłopak w szkole wreszcie jest wolny. (Jeszcze wtedy nie byłam z Nathanem). Nie, nie sądzę. W całym tym tłumie dziewczyn dojrzałam moją najlepszą przyjaciółkę- Jeniffer. Gdy tylko mnie zobaczyła wszyła z tłumu i zaczęła drzeć mi się w twarz.
-ej, ej, ej nie drzyj się tak! Co się stało?- zapytałam
-aaaa…. Pamiętasz jak opowiadałam Ci o tym konkursie, w którym nagrodą jest, że One Direction przyjeżdżają do zwycięskiej szkoły?
- No tak
- No i nasza szkoła wygrała…
- Wow super… wiesz, że ich nie cierpię.
-Oj przestań, wiesz, że ja ich uwielbiam.
- Dobra, Dobra już ciesz się razem z tymi dziewczynami. Ja idę się rozebrać z kurtki.
I tak to wszystko wygląda. Dzisiaj jest ten dzień. Niestety. Najpierw koncert na sali gimnastycznej, a później te błazny chodzą po szkole i rozdają autografy. Masakra! No, ale cóż cała szkoła ich lubi oczywiście dziewczyny i nie liczni chłopcy. Na szczęście Nathan- mój chłopak nie należy do tego grona. Ciekawe czy będzie dzisiaj w szkole mam nadzieje, że tak.
Pośpiesznym krokiem udałam się do szafki. Z torby wyjęłam kluczyk i pośpiesznie otworzyłam duża niebieską szafkę. Zdjęłam z sb moją biało-czarną kurtkę z Roxi i zmieniłam buty, na te do chodzenia po szkole. Zamknęłam szafkę i udałam się na pierwsze piętro. W drodze do sali lekcyjnej, ujrzałam Nathana. Ale nie był sam. Mój chłopak obściskiwał się z Melani- szkolną diwą. Od zawsze na niego leciała, ale on nigdy się nie dawał i mówił, że kocha tylko mnie. Jak najszybciej podeszłam do chłopaka.
- To tak się zabawiasz, jak mnie nie ma tak?? – krzyknęłam mu w twarz
- Boże (t.i) co ty tu robisz? Przecież powiedziałaś, że nie przyjdziesz dzisiaj, bo Ci się nie chce patrzeć na tych lalusiów- zapytał
- Ale jednak przyszłam, bo mama mi nie pozwoliła nie iść do szkoły. Niestety – Odpowiedziałam – Z nami koniec. – dodałam
Poczułam, że łzy lecą mi po policzkach. Natan coś tam do mnie krzyczał, ale ja to zignorowałam. Jak najszybciej udałam się do łazienki i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Z torby wyciągnęłam telefon i słuchawki i puściłam to. Gdy piosenka się skończyła, wstałam otworzyłam drzwi od toalety i udałam się w stronę umywalek. Buzię ochlapałam zimną wodą. Wolnym krokiem wyszłam z kibla.
Kilka minut później:
No i przyjechali. Wszystkie dziewczyny piszczały a ja stałam sama z boku i cicho płakałam. Podczas koncertu, również stałam pod ścianą i płakałam. Jeden z nich- mulat, o brązowych oczach chyba to zobaczył. Gdy doszło do wolnej piosenki kojarzę ją Jeniffer strasznie ją lubi nazywa się chyba ‘’Little Thing’’ czy jakoś tak, wszyscy byli cicho nikt się nie darł, ani nie piszczał, było słychać tylko chłopców z One Direction i mnie, a dokładniej mój płacz. Wszyscy, którzy nie lubią 1D patrzyli się na mnie. W pewnym momencie, podszedł do mnie Nathan nie chciałam z nim gadać. Odsunęłam się, on nie dawał, za wygraną. Doszliśmy do końca ściany. Nathan złapał moje ręce i uniemożliwił jaki kolwiek ruch. Zaczął mnie całować. Waliłam go pięściami. Ale on dalej nie dawał za wygraną. Całował i całował. Próbowałam mu się wyrwać ale była bez szans. W pewnym momencie poczułam, że ktoś odpycha Nathana, był to ten mulat, który patrzył się na mnie przez cały czas .
- Nie widzisz, że on nie chce się z tb całować??- zapytał mulat
- nie wtrącaj się lalusiu. To są nasze sprawy, a nie twoje.- odpowiedział mu Nathan
- Ja do mnie powiedziałeś? Lalusiu?- Zapytał chłopak
- Tak, nie przesłyszałeś się LALUŚ!
-Nie mów tak do niego.- Usłyszałam głos mojej przyjaciółki
- Bo co mi zrobisz??- zapytał mój były chłopak
- Ja jedna może i nic ale na tej Sali jest z setka osób, które mi w tym pomogą.
W tym momencie Nathan, wyszedł z Sali.
- Jestem Zayn. A ty?
- (t,i) dziękuję za pomoc.
- nie ma za co. Nie płacz już.
Mulat otarł łzy lecące po mojej twarzy.
- Nie umiem!
- Chodź wyjdźmy stąd
Wyszliśmy razem z mulatem z Sali gimnastycznej. Ja tylko zamknęły się za nami drzwi, znowu usłyszałam muzykę.
- Co się stało, że płakałaś?
Opowiedziałam mu całą historię.
- (…) Ale co Cię to obchodzi. Ty jesteś sławny masz miliony fanek. A ja? Ja jestem Dziewczyną pełną kompleksów, której nikt nie chce.
- Co ty możesz mieć za kompleksy? Jesteś ładna, chuda, inteligenta. Czego chcieć więcej?
- Proszę Cię nie jestem ani ładna ani chuda.
- Jesteś, jesteś
- Dzięki ale nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Dobra koniec tej idiotycznej kłótni. Jesteś ładna i chuda i koniec kropka. Poczekaj tu chwilę, powiem chłopakom, że idę zabrać Cię na spacer
-Ale…
Nie zdążyłam skończyć zdania, bo mulat pośpiesznie wszedł do Sali, i po 2 min z niej wyszedł.
- Możemy iść
Wyszliśmy z budynki szkoły, i powoli ruszyliśmy w stronę parku.
- Ile masz lat?- zapytał mulat
- W tym roku skończę 19.  Dokładnie 12 stycznia- odpowiedziałam.- A ty?
- Ja w tym roku skończę 21 też 12 stycznia.
- Naprawdę.
Oby dwoje zaczęliśmy się śmiać. Chodziliśmy po tym parku, chyba ze 2 godziny, rozmawiając. Zayn jest wspaniały. A pomyśleć, że jeszcze dzisiaj ramo nazywałam go lalusiem.  W Londynie o tej porze roku, jest fatalna pogoda. Więc, po pewnym czasie zrobiło mi się strasznie zimno. Zayn to zauważył i ściągną swoją kurkę i położył mi ją na ramoinach. Gdy tylko mnie dotkną miły dreszczyk przeszedł moje ciało. Chyba się w nim zakochałam.
- Nie tb będzie zimno
- Trudno, ale Tobie będzie ciepło.
Już nie protestowałam. Zayn objął mnie ramieniem i poszliśmy przed sb. Po kilku minutach spacerku natrafiliśmy, na małą kafejkę o nazwie ‘’Złoty ptak’’. Usiedliśmy w środku i zamówliśy herbatę, gdy nagle Zayn przybliżył się do mnie nasze twarze były kilka milimetrów od siebie. Patrzyłam w jego piękne brązowe oczy, gdy nagle mulat mnie pocałował. Poczułam motylki w brzuchu. Nasz pocałunek trwał, jakąś minutę nie chciałam żeby się kończył, ale zabrakło mi już powietrza. Gdy się od siebie odsunęliśmy, zobaczyliśmy, że przy stoliku siedzi nie kto inny tylko Nathan.
- Szybko się po mnie pozbierałaś - powiedział
- Spadaj stad Nathan! –krzyknął Zayn tak głośno, że cała kafejka się na nas popartzyła.
- Ja z miłą chęcią, ale nwm czy oni mają zamiar się stąd ruszyć.- Chłopak wskazał na okno.
Tuż za min stali Papparazi.
- Debil- krzyknęłam i się rozpłakałam – Wyjdź- dodałam
Nathan posłusznie opuścił kafejkę.
-  Skarbie nie płacz. On  nie jest warty twoich łez. – usłyszałam z ust mojego no właśnie czy on jest w końcu moim chłopakiem czy co?
Nic nie powiedziałam tylko się wtuliłam w jego umięśniony tors. Chłopak głaskał mnie po plecach i szeptał mi miłe słówka do ucha. W pewnym momencie odsunęłam się od torsu chłopaka i namiętnie pocałowałam, miałam gdzieś tych całych papparazi.
- Kocham Cię- wyszeptałam do ucha chłopakowi
- Ja Ciebie też. – Odpowiedział – Zostaniesz moją dziewczyną
Nic nie powiedziałam tylko pocałowałam go namiętnie w usta.
- Musimy się stąd jakoś wydostać. – powiedziałam
- Tylko jak?
Zawołałam kelnerkę. Dziewczyna podeszła do nas, miała na sb białą koszulę i spódnicę w kolorze bordo. Jej ciemne włosy były związane w koński ogon, oczy miała lekko pomalowane.
- W czym mogę pomóc- zapytała kelnerka
- Proszę pani czy jest tu jakieś tylnie wejście?- zapytał mój teraz już na pewno mój chłopak
- Niestety nie ma. Czy mogę jeszcze jakoś państwu pomóc?
- Yyyy… nie- odpowiedziałam
Kelnerka odeszła od naszego stolika.
- To co robimy? – zapytałam
- Nie wiem. Może zadzwonimy po Paula?
- A kto to?
- To nasz ochroniarz i menadżer
-  Nie, wtedy odstaniesz ochrzan, że uciekłeś z koncertu
- no może masz racje. To co robimy??
- Hmmm… mam plan, może po prostu spróbujemy się przedostać przez ten tłum?
- Nie to się nie uda. Albo dobra raz się żyje
Zayn poszedł zapłacić z zaczęłam się ubierać w kurtkę. Po chwili Zayn poszedł w moje ślady. Złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy z kafejki. Papparazi krzyczeli coś do nas ale my nie reagowaliśmy. Pośpiesznie weszliśmy do autobusu, który akurat podjechał na przystanek. Pojechaliśmy do domu Zayna. Nikogo nie było, więc postanowiliśmy wykorzystać nie obecność chłopców i spędziliśmy razem upojną noc.
Po całym zdarzeniu zasnęłam, na torsie chłopka. Obudziła się rano. Mój ukochany już nie spał.
- O obudziła się moja księżniczka. Jak się spało??
- Bardzo  dobrze jesteś bardzo wygodny.
Obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
Zayn poszedł zrobić, śniadanie a ja przeglądałam Internet.
Oczami Zayna
Zszedłem na dół, żeby zrobić jajecznice na śniadanie dla mojej ukochanej. Po drodze spotkałem Niall’a.
- Nie daliście spać w nocy. Tak głośno byliście. – powiedział Niall
- Oj przestań
Porozmawiałem z nim chwile i szedłem do kuchni. Reszta chłopaków już tam była. Wszyscy się na mnie popatrzyli.  Olałęm to. Chyba naprawdę byliśmy głośno. Eh trudno. Zarobiłem jajecznice dla mojej ukochanej i poszedłem na górę.
Twoimi oczami
Sprawdzając Emaila natknęłam się na Emaila od Nathan’a weszłam z niego. W email ‘u był link. Weszłam na niego i zobaczyłam artykuł o mnie i o Zaynie. Wsunie to nie zdziwiłam się i nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia, ale jak zobaczyłam komentarze to zaczęłam płakać jak mała dziewczynka. Wszyscy wyzywali mnie od dziwek i znaczenie gorszych rzeczy. Nie było ani jednego komentarza, w którym napisane by było, że ktoś mnie lubi. Nagle do pokoju wszedł Zayn. Jak zobaczył, że płacze to momentalnie do mnie podbiegł
- Co się stało??
Nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam mu komputer.
- Nie przejmuj się tym. Hejterzy dopadną każdego. – Odpowiedział spokojnie, ale w jego oczach widziałam smutek i złość.
- Zayn a może my nie powinniśmy być razem??
- Nawet tak nie mów. Jasne, że powinniśmy.
Kilka miesięcy później
Od tamtego zdarzenia minęły 4 miesiące. Hejty w moją stronę dalej nie ustąpiły, ale jest już dużo lepiej. Ja i Zayn bardzo się kochamy. Nathan wyjechał do Stanów z rodzicami. Jeniffer jest z Liamem i tworzą idealną parę. Aktualnie mieszkam u chłopaków. Wprowadziłam się do chłopaków miesiąc temu.  



Hejka, jak wam się podoba Imagin?? Mam nadzieje, że się podoba. Czy ktoś ma może jaką prośbę o kim napisać następnego Imagina?

-Olka-