Oczami Liama:
Zobaczyłem,
że moja najukochańsza na świecie dziewczyna otwiera zaspane oczka. Powili jej
powieki zaczęły się unosić, i po kilku sekundach ujrzałem jej piękne, duże,
brązowe oczy.
- Cześć
skarbie. – Powiedziałem i pocałowałem (t.i) prosto w jej , malinowe usteczka.
- Hej –
odpowiedziała zaspanym głosem- Czym sobie zasłużyłam na takie miłe
przywitanie?? – dodała
- Po prostu Cię
kocham. – Odpowiedziałem o znowu ją pocałowałem – Pójdę zrobić śniadanie –dodałem
- Nie, ty
zawsze robisz mi śniadanie, nie mogę Cię tak wykorzystywać.- powiedziała. Po
tych słowach przeciągnęła się i ziewnęła. Uwielbiam jak to robi. Wygląda wtedy
jak mały słodziutki koteczek. Ahh…
- Nie wykorzystujesz
mnie kochanie. Ja to robię z wielką przyjemnością. Uwierz mi.
- No dobrze,
ale ostatni raz, jutro ja robię śniadanie.
- Zobaczymy.
Co chcesz?
- Nie
zobaczymy, tylko tak. Może być jajecznica.
-Ok już się robi
Twoimi oczami:
On jest taki
wspaniały. Kocham go. Muszę dzisiaj coś dla niego zrobić. Wiem, zaproszę go na
kolację. To będzie idealne.
Po kilku
minutach rozmyślania wstałam i zaczęłam się ubierać. Założyłam na Siebie ten strój. Po ubraniu się i zrobieniu
porannej toalety zeszłam na dół. Schodząc po schodach poczułam cudny zapach
jajecznicy. Mmmmm…
- Ale ładnie
pachnie. – powiedziałam
- Dziękuje.
Ładnie wyglądasz. – odpowiedział mi mój chłopak
Podeszłam do
niego i namiętnie pocałowałam. Chłopak odwzajemnił mój pocałunek. Zawsze gdy mnie całuje lub chodźby dotyka po
moim ciele przechodzi miły dreszczy, a w brzuchu mam motylki. Po pocałunku,
wtuliłam się w jego tors. Do mojego nosa
doszedł zapach perfum chłopaka co było dziwne bo był jeszcze w piżamie czyli
był bez koszuli a za spodnie robiły mu bokserki.
- To co
jemy??- zapytał się mnie Liaś
- No pewnie,
ale pięknie pachnie
- Na pewno nie
lepiej niż ty.
- Dziękuję-
powiedziałam nie pewnie, zastanawiam się czy porównanie mojego zapachu do
zapachu jajecznicy jest komplementem czy raczej nie. No raczej dla Niall’a tak.
Usiedliśmy,
do dużego drewnianego stołu. Szybko zjedliśmy jajecznicę.
- Idę się
ubrać- oznajmił Liam
- Ok.
Powoli
udałam się w stronę tarasu. Stanęłam przy metalowej poręczy, i wpatrywałam się
w piękny widok. Nagle poczułam zapach petów. ‘’To na pewno Zayn’’ – pomyślałam.
Nie myliłam
się. Kilka sekund później obok mnie stał mulat. Nie miał na sobie koszulki, a
na nogach miał szary dres.
- Hej- przywitałam
się z mulatem
- Hej- odpowiedział
ponuro i nie sympatycznie
- ej co
jest?- zapytałam z troską w głosie
- Nic, tylko
pokłóciłem się z Perrie. Jest na mnie wkurzona za to, że wolałem obejrzeć mecz
z chłopakami niż przyjść do niej i obejrzeć jaką komedie romantyczną. –
odpowiedział
Nie
przejmuj, się. Idź się ubierz kup jej kwiaty, i pójdź do niej, nie pozwól, żeby
wasz związek rozsypał się przez taką głupią rzecz.
- Chyba masz rację.
- Nie chyba
tylko na pewno.
- Dzięki.
I tyle go widziałam.
Po kilku sekundach poczułam czyjeś ręce na tali. Był to Liam, byłam tego w 100%
pewna, gdyż poznałam go po zapachu jego perfum. Pachniały nieziemsko.
Poczułam po całunki
na szyi. Odwróciłam się do chłopaka i
pocałowałam w usta. Pocałunek trwał zaledwie
kilak sekund, bo poczułam, że mój telefon wibruje. Przestałam całować chłopaka i
szybko wyciągnęłam telefon z kieszeni. Na wyświetlaczu pojawił się nie znany
numer.
Oczami Liama:
Było mi tak
dobrze. Gdy nagle zadzwonił telefon
(t.i) Dziewczyna szybko odebrał, łzy zaczęły jej lecieć po policzkach. Nie
wiedziałem o co chodzi. Dziewczyna skończyła rozmowę.
- Dzwonili
ze…
***
Hejka, czemu nie komentujecie. Wam zajmie to chwilę a
mi daje motywacje. Proszę komentujecie. Jeżeli jesteście ciekawi co się stanie
to musi być co najmniej 3 kom. Nie liczą się komentarze tego samego autora.
Będę czekać, aż będzie co najmniej 3 kom. A zakończenie jest naprawdę fajne.
Uważam, że mam dobry pomysł tylko muszę was jakoś zmotywować do pisanie kom.
Dobra na razie to tyle.
-Ola-

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz