No właśnie rodzice wyjechali do Londynu mają wielki dom z basenem, a ja
co?! Mogłam z nimi pojechać, ale wolałam zostać tu i skończyć studia, ale
przyciesz mogę kontynuować je w Londynie. Dobrze się uczę. A co mi szkodzi
najwyżej wrócę do Polski.
Pośpiesznie przebrałam się w mój ulubiony szary dres, i turkusową koszulkę,
żeby było mi wygodniej i zadzwoniłam do mamy.
- Halo -odezwał się głos mojej rodzicielki
- Cześć mamuś. Mam do cb bardzo ważne pytanie.
- Tak, a jakie?? - Zapytała moja mama
- Czy pamiętasz, że jak się prze prowadzaliście do Londynu, to
powiedzieliście mi, że w każdej chwili mogę się do was prze prowadzić. Czy to
jest dalej aktualne?? - zapytałam
- Jak najbardziej. A dlaczego pytasz?? Czy chcesz może się do nas
wprowadzić?
- No... Najchętniej już jutro. Mogę?
- Oczywiście, co za głupie pytanie. A coś się stało, że tak nagle?
- Opowiem Ci jak przyjadę ok?
- Ok. Córuś, ja muszę już kończyć. Do jutra. Kocham Cię. Papa
- Ja też Cię kocham. Papa
Super. Ale chwila, ja przeciecz nie mam biletów.
Szybko odpaliłam kompa, i zobaczyłam, że są jeszcze wolne bilety, jak
najszybciej je zabukowałam i zaczęłam się pakować. Spod łóżka wyciągnęłam dużą
walizkę w flagę ameryki i zaczęłam pakować swoje rzeczy.
Postanowiłam się jak najszybciej położyć do łóżka bo jutro muszę wstać o
7:30 a no dobra nastawię sb budzik na 7:35, bo lot jest o 9:15
Rano:
Z krainy snu wyrwał mnie odgłos dzwoniącego budzika. Otworzyłam powoli
zaspane oczy i wyłączyła denerwujące mnie urządzenie.
Pośpiesznie wstałam i udałam się do łazienki, tam się umyłam i ubrałam
w to. Szybko dopakowałam
kosmetyczkę i zamknęłam walizkę. Ponieważ nie miałam nic w lodówce, to
postanowiłam zjeść obiad na mieście. Do torebki wrzuciłam telefon, ładowarkę,
kilka szminek, książkę i Ipoda. Podczas zakładania butów, ktoś zadzwonił do
drzwi. Pośpiesznie je otworzyłam, a w drzwiach stała Natalie- moją była
przyjaciółka.
- Po co przyszłaś?- warknęłam
- U jak milutko. - opowiedziała
- Mów nie mam czasu. Wyjeżdżam.
- Co?! Dokąd??
- Do Londynu do mojej rodziny. Więcej się już nie zobaczymy. Sorki ale śpieszę
się na samolot.
Wyszłam z domu taszczą za sb moją mega ciężką walizkę,
- Może Ci pomóc? - zapytała Natalie?
- Nie dzięki poradzę sobie.
Przed domem stała już wcześniej zamówiona taksówka. Wysiadł z niej
mężczyzna miał może 40 lat. Ubrany był w brudne dresy i biały podkoszulek. Pomógł
mi zapakować walizkę do bagażnika i wsiadła do taksówki a ja razem z nim.
- Dokąd zabrać panienkę?- Zapytał
- Yyy... Czy wie pan może czy przy lotnisku Chopina jest jakaś kawiarenka,
w której można zjeść dobre śniadanie??- zapytałam
- Tak jest zawiozę tam panią
- Dziękuje
Podróż trwała może 15 min. Po dotarciu do celu zapłaciłam za kurs wyjęłam
walizkę z bagażnika i udałam się do kawiarenki. Szybko zjadłam rogalika z
dżemem i wypiłam kawę.
Po zjedzeniu posiłku, szybko udałam się na lotnisko, bo była już 8:30. Na
szczęście nie musiałam zamawiać taxi bo kawiarenka była tuż przy lotnisku. Po
3 min powolnego spacerku byłam już na lotnisku. Po przejściu przez rutynowe
czynności mogłam wejść na pokład samolotu. Podróż minęła mi bardzo szybko. Po
ok 3 godzinach stałam już na lotnisku w Londynie.
''Czas zacząć nowe życie"- pomyślałam
Na lotnisko przyjechał po mnie tata. Pomógł mi z walizką i ruszyliśmy jego
czerwonym BMW do domu moich rodziców. Dom był śliczny. Zawsze chciałam w takim
mieszkać.
Weszłam do domu. Na samym progu przywitała mnie moja 9 letnia siostrzyczka-
Susan. Ubrana była w ciemne rurki i gruby zimowy sweterek. Włoski o kolorze blond
miała związane kucyka. Objęła mnie tak mocno, że myślałam, że mnie udusi.
Wycałowała mnie. Była strasznie szczęśliwa, że mnie widzi. Później przywitałam
się z moją mamą. Ubrana była zwyczajnie w biały podkoszulek i dżinsy.
Po 15min witania się rodzice pokazali mi mój pokój. Strasznie mi się
podobał. Wszystkie szafki były białe, a na środku pokoju stało duże, drewniane
łóżko. Ściany były białe. Na jednej z nich wisiał duży obraz jakaś abstrakcja.
Miałam własną łazienkę i wyjście na taras. Przed oknem stało rozłożyste drzewo.
O fajnie będę mogą wychodzić nie zauważalnie z domu.
- I jak podoba Ci się pokój?? - zapytała mama
- Głupie pytanie. No pewnie jest boski!
- To się cieszę. Jadłaś coś?
-Yyyy... tak ale mogę coś przekąsić.
- Ok o rozpakuj się a jak będzie gotowe, to Cię zawołam. Ok?
-Ok
Zaczęłam się rozpakowywać. Gdy rozpakowałam całą walizkę. Usłyszałam głos
mamy.
-(t.i) chodź na jedzenie- krzyknęła z dołu moja rodzicielka
- Ok tylko umyję ręce.
Pośpiesznie umyłam ręce. I zeszłam na dół. Mama zrobiła mi naleśniki z
owocami. Mmmm... pychotka!
- Mmmmm... dziękuje. - powiedziałam
- Nie ma za co córeczko.
- Mamo jak zjem to pójdę na spacer ok?
- Ok. nie musisz się mnie pytać jesteś dorosła.
- Ok dzięki
Po 10 min byłam już na dworze. Chłodny wiatr wiał mi w twarz. Ahhh... ale
przyjemnie. Postanowiłam pójść do parku. Szłam zamyślona. Wspominałam
dawne czasy jak byłam przyjaciółką Oliwi, niestety ona umarła 2 lata temu na
raka mózgu. Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Nagle wpadł na mnie chłopak
miał kręcone włosy i piękne zielone czy był ubrany w to.
- Przepraszam Cię. Zagapiłem się - powiedział chłopak- o Boże czy ty
płaczesz co się stało??
Nic nie powiedziała tylko się do niego przytuliłam, jakbyśmy się znali od dawna .Chłopak odwzajemnił mój uścisk.
Nic nie powiedziała tylko się do niego przytuliłam, jakbyśmy się znali od dawna .Chłopak odwzajemnił mój uścisk.
-Przepraszam, nie powinnam - powiedziałam do chłopaka
- Nic się nie stało. Jak się nazywasz?
- (t.i) a ty?
-ładne imię dla ładnej dziewczyny. Jestem Harry, Harry Styles
Poczułam, że się rumienię. Mimo, że znałam tego chłopaka od 10 min, czułam
do niego takie dziwne uczucie, tak jakbym się w nim zauroczyłam.
- Co się stało, że płakałaś?
Usiedliśmy na ławce i wszystko mu opowiedziałam
- (...) A ty opowiedz mi coś o sb.
- No więc nazywam się Harry... (jego opowieść)
- Musisz mieć super życie. Słyszałam o One Direction, lubię wasze piosenki.
Ej zaśpiewasz mi coś?
- No pewnie. A co chcesz??
-Sam wybierz.
''The Story of my life
I take her home
I drive all night
To keep her warm and time
The story of my life"
- Masz ładny głos.
- Dzięki
Gadałam z Harrym do 20 czyli jakieś 10 godzin wow. Przy nim czas leciał mi
tak szybko leci. Te jego oczy. Boże co ja gadam znam go przecież 1 dzień.
- Harry ja już muszę iść.
- Ok. Dasz mi swój numer?
- Pewnie.
Z torebki wyciągnęłam długopis i napisałam chłopakowi mój nr na ręce.
- Mam jeszcze jedno pytanie.
- Jakie??
- Mogę Cie odprowadzić do domu??
- Pewnie
~Oczami Harry'ego~
Ale ona jest wspaniała. Odprowadzam najpiękniejszą dziewczynę na świecie do
domu. Ale chciałbym ją pocałować. A raz się żyje.
Zatrzymałem się ona poszła w moje ślady. Złapałem ja za buzię i delikatnie
pocałowałem.
~Twoimi oczami~
Idziemy gdy nagle Harry się zatrzymał. Nie do końca wiem co się dzieje.
Nagle Harry mnie całuję. Był to najlepszy na świecie całus. Delikatny ale
zarazem zachłanny i stanowczy. Czułam motylki w brzuchu. Dziwię nigdy nie
zakochałam się od pierwszego wejrzenia, lecz tym razem byłam pewna KOCHAM GO!
~oczami Hazzy~
Pocałunek trwał ok minuty. Po pocałunku spojrzałem jej w oczy.
- Kocham Cię! - powiedziałem- zostaniesz moją dziewczyną??
- Też Cię kocham Harry. Tak zostanę twoją dziewczyną
Gdy tylko to usłyszałem pocałowałem ją.
- Napisz SMS rodzicom, że nie wrócisz na noc do domu. Ok?
- Ok.
~twoimi oczami~
Szybko napisałam mamie SMS
Mamo nie wrócę na noc do domu KC. Twoja
(t.i) :*
Ok.
Poszliśmy do domu Harrego. Nikogo w nim nie było. Harry zaprowadził mnie do
sb.
Usiedliśmy na łóżku. Harry zaczął mnie całować i zdejmować moją koszulkę. Odepchnęłam
go.
Harry miał pytającą minę
- Harry ja ja...
- Jesteś dziewicą?
-Yhym
- Nie chcesz?? Ja mogę poczekać
- Nie, to znaczy tak, to znaczy nie wiem. Harry kocham Cię i bardzo chciałabym
przeżyć swój pierwszy raz właśnie z Tobą teraz, ale się boje.
- Nie bój się będę delikatny. Chyba, że nie chcesz?
- Chcę. Obiecujesz, że będziesz delikatny?
- Oczywiście, jakby co to powiedz ja w każdej chwili mogę przerać.
- Dobrze
Harry powrócił do poprzedniej czynności. Całował mnie bardzo delikatnie Po
kilku minutach byliśmy już nadzy. Strasznie się boje. A co jeżeli nie wytrzymam.
Harry całował kożdy zakamarek mogego ciała. Nagle poczułam go w sb.
Strasznie bolało. Nie wytrzymałam.
- Harry STOP!!
Harry natychmiast wyszedł, ze mnie
- Przepraszam
- Nie musisz przepraszać ja to rozumiem.
- Ale i tak przepraszam.
- Naprawdę nie masz za co?
Delikatnie mnie pocałował. Czułam się podle. Zepsułam mu całą noc. Ale ja
naprawdę nie wytrzymałam, wszystkie jego ruch tak cholernie bolały. Dalej czuję
nie miłosierynu ból.
~Oczami Harrego~
Niewinem dlaczego ona mnie tak strasznie przeprasza, widzę, że ją dalej
boli.
- Dalej Cię boli???
- Tak nie miłosiernie.
- Zaraz powinno Ci przejść.
Zwinęła się w kulkę
-Lepiej?
- Tak, przepraszam!
- To raczej ja Cię powinienem przeprosić, mogłem chwilę pomyśleć, że może
Cię to boleć
- Nie przepraszaj
- Może coś obejrzymy?
- Chętnie
Pościłem film i założyłem bokserki, (t.i) też sie ubrała. Położyliśmy się
na łóżku wtuleni w sb i zasnęliśmy.
2 miesiące później
~Twoimi oczami~
Od tamtego zdarzenia minęły dwa miesiące. Dalej nie zdecydowałam się,
żebyśmy skończyli to co zaczęliśmy. Harry to rozumie i czeka na odpowiedni
moment.
Moi rodzice zaakceptowali Harry’ego, myślę, że fanki One Direction
też mnie lubią. Chłopcy z zespołu są super fajni. Ogólnie wszytko układa się
dobrze. Od tamtej nocy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia.
Hejka, mam nadzieję, że się podoba?? Piszcie w kom. co sądzicie
-Olka-

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz